You are currently viewing Jak sprawić, żeby czytelnik przestał lubić jednego z bohaterów? – Case study

Jak sprawić, żeby czytelnik przestał lubić jednego z bohaterów? – Case study

Jakiś czas temu czytałam „Gildię magów” Trudi Canavan i odkryłam, że niemal od początku warczę na jednego z bohaterów, Ferguna. Wszystko było tak, jak powinno być, to czarny charakter i jako czytelnik powinnam reagować na niego alergicznie. Wkurzał mnie niemiłosiernie i chciałam szturchnąć główną bohaterkę, żeby nie była naiwna i mu nie ufała 😉 A co najważniejsze, gdy tylko pojawiał się gdzieś na horyzoncie, wywoływał u mnie napięcie! Tym samym mocniej wciągał mnie w czytaną opowieść.

Zaczęłam się zastanawiać, co konkretnie zrobiła autorka, że udało jej się wywołać we mnie taką awersję do niego… W końcu, taka wiedza może się naprawdę przydać przy pisaniu powieści.

Co pokazać

Żeby stworzyć bohatera, na którego czytelnicy będą zgrzytać zębami, trzeba go obdarzyć cechami charakteru, które irytują nas w realnym życiu. To raczej logiczne. Dalej pozostaje kwestia odpowiedniego podkreślenia tych cech, skupienia się na nich, gdy go opisujesz.

Charakter, poglądy i motywy działań

W „Gildii magów” Fergun jest zadufany w sobie, mściwy i okrutny. Jego poglądy często są nie do przyjęcia, sprzeczne z podstawowymi wartościami. Jest bezkompromisowy i radykalny, a do tego fałszywy. Wywyższa się, uważa, że wszystko mu się należy i kłamie bezczelnie, żeby uzyskać to, czego chce. Jest w nim dużo pogardy, stosuje groźby i szantaż. Klasyczny czarny charakter 😁

Dodatkowo, autorka pokazuje nam te cechy Ferguna w kontraście do innych bohaterów!

Jak to pokazać

No dobrze, ale jak to wszystko zgrabnie pokazać?

Pokaż jego zachowanie w trakcie bieżących wydarzeń

Nic tak nie budzi awersji do bohatera jak to, gdy widzimy jego wredne zachowanie na własne oczy! 😉 Przeczytaj poniższe fragmenty i sprawdź, co czujesz do Ferguna…

– Slumsy to ohydna skaza na obliczu miasta. To wylęgarnia zbrodni i chorób. Król nie powinien był pozwolić im się tak rozrosnąć. Mamy teraz doskonałą okazję do oczyszczenia z nich Imardinu.
(…)
– A jak chciałbyś to uczynić, Mistrzu Fergunie? – zapytał uprzejmie Lorlen.
Fergun wzruszył ramionami.
– Oczyszczenie tego terenu nie powinno nastręczać trudności. Domy nie są szczególnie porządnie zbudowane, a zawalenie tuneli pod nimi nie powinno być problemem.

Fergun wychylił się do przodu.
– Ale również pod tymi domami są ukryte przejścia. Zapewniam cię, że ich mieszkańcy to wysoce podejrzani osobnicy. Powinniśmy uznać, że każdy dom zbudowany nad tymi tunelami należy do świata przestępczego, i zrównać wszystko z ziemią.

– Lorlen oczywiście anulował rozkaz – odpowiedział Yalden – ale Fergun i tak zdemolował sporą część budynku. Twierdzi, że szukał kryjówek.
Ezrille potrząsnęła głową.
– Nie mogę uwierzyć, że Fergun jest tak… tak…
– Mściwy? – parsknął Dannyl. – Trudno mi uwierzyć, że nie aresztował tego biedaka.

Niemniej jednak niezależnie od potęgi i zdolności, ta dziewczyna będzie potrzebowała pomocy i wsparcia, żeby po prostu nauczyć się żyć w Gildii. Gdyby jemu powierzono opiekę, z pewnością zapewniłby jej taką pomoc.
Wątpił natomiast, żeby motywy Ferguna były podobne. Jeśli słowa Elbena mogły być jakąś wskazówką, Fergun zamierzał raczej ujarzmić dziką, nawykłą do włóczęgi dziewczynę i uczynić z niej posłuszną i cichą nowicjuszkę. Jeśli by mu się to udało, otrzymałby w nagrodę mnóstwo pochwał i uwielbienia.

I co myślisz? Ja już go nie lubię 😉

Niechęć innych, szczególnie lubianych bohaterów

Czytając książkę automatycznie zaczynamy stawać po stornie bohaterów, których lubimy. Jeśli ktoś zachowuje się w stosunku do nich nie fair i złośliwie, to szybko poczujemy do niego autentyczną złość. Będziemy też podążać za ich sympatiami i antypatiami.

Dannyl starał się zachować obojętność. To, że Fergun „zapomniał” się z nim przywitać, było niegrzeczne, ale dość zwyczajne. Ale że uczynił to w obecności Wielkiego Mistrza – jednak zaskakujące.

Temperament Ferguna nie przysparzał mu popularności.
– O ile pamiętam raport Uzdrowiciela, uderzenie spowodowało spory wstrząs. Uznał za właściwe przepisanie Fergunowi środków uspokajających.
Dannyl niemal zagwizdał z radości.
– Fergun uśpiony! Będzie wściekły, kiedy dowie się, że ominęło go to Posiedzenie!

– Słyszałeś Mistrza Kerrina? – spytał Dannyl. – Chce ukarać dziewczynę za zamach na jego ukochanego przyjaciela, Ferguna. Osobiście uważam, że mała nie mogła wybrać lepszego celu.

– Myślę, że niektórzy wycofali się na znak protestu. Nie chcą w Gildii dziewczyny ze slumsów.
– Cóż, teraz nie mają wyjścia. No i zyskaliśmy jednego nowego pomocnika – przypomniał im Rothen, biorąc z rąk Tani filiżankę.
– Ferguna? – Dannyl prychnął z pogardą. – Dziewczyna powinna była wziąć lepszy zamach.

Dawne dzieje i wspomnienia innych bohaterów

Jeśli do tego wszystkiego dodamy wspomnienie o dawnych krzywdach wyrządzonych przez czarny charakter któremuś z bohaterów, których lubimy, to jeszcze wzmocnimy efekt. Wystarczą drobne insynuacje w kilku miejscach.

– Fergun nie decydowałby się na coś takiego z powodu siniaka, nawet jeśli ucierpiała przy tym jego ambicja – odpowiedział ostro Rothen. – Chce po prostu być tym, który ją ujarzmi, i chce, żeby ludzie o tym pamiętali.

Dannyl odwrócił wzrok. Jego starszy przyjaciel nie mógł zrozumieć, że ta niechęć do Ferguna nie była spowodowana tylko urazem z czasów nowicjatu. Dannyl wiedział aż za dobrze, jak bardzo uparty i zaślepiony potrafi być Fergun, kiedy idzie o zemstę.

Kilka lat temu, kiedy Dannyl był nowicjuszem, Fergun rozpowszechniał o nim różne pogłoski w odwecie za pewien psikus. Dannyl nie spodziewał się, by ktokolwiek brał na poważnie gadaninę Ferguna, ale kiedy nauczyciele i inni nowicjusze zaczęli traktować go inaczej i kiedy zorientował się, że w żaden sposób nie będzie mógł odzyskać pozycji, stracił cały szacunek dla swoich kompanów. Entuzjazm do nauki wyparował i Dannyl zaczął się coraz bardziej opuszczać.

Wygląd

Do tego warto jeszcze dodać coś w wyglądzie, gestach, mimice, czy tonie głosu. Gdy napiszemy, że jego wzrok prześlizgnął się po kimś, a usta rozciągnęły się w wystudiowanym uśmiechu, to od razu mamy wrażenie, że bohater jest śliski i antypatyczny.

Fergun podniósł wzrok. Jego wzrok prześlizgnął się po Dannylu i Rothenie, a usta rozciągnęły się w wystudiowanym uśmiechu.
– Ach, Mistrz Rothen.

Może też zwróciłaś uwagę na dialogi powyżej. Zastanów się, jaki ton głosu słyszysz w wypowiedziach Ferguna? Na przykład we fragmencie poniżej, gdy próbuje wywierać presję na Dannylu i zmusić go do ujawnienia informacji. Ja mam wrażenie, że przeciąga słowa w sposób, który wywołuje u mnie dreszcze obrzydzenia 😉

– Mistrz Dannyl. Cóż za niespodzianka! A może powinienem powiedzieć: cóż za wdzianko!
Fergun uśmiechał się od ucha do ucha. Dannyl wpatrywał się w maga, a zaskoczenie szybko zmieniało się w gniew.
Na wspomnienie dawnych lat, kiedy młodszy Fergun prześladował go i wyśmiewał, poczuł niepokojącą pokusę – po czym rozzłościł się na samego siebie. Wyprostował ramiona i z niejaką przyjemnością stwierdził, że jest o jakąś głowę wyższy od Ferguna.
– Czego chcesz, Fergunie?
Równe brwi Ferguna uniosły się.
– Chcę wiedzieć, czemu to włóczysz się po slumsach w takim stanie, Mistrzu Dannylu.
– I myślisz, że ci powiem?
Wojownik uniósł ramiona.
– No cóż, jeśli nie, to zmusisz mnie do spekulacji, prawda? Jestem pewny, że moi przyjaciele z przyjemnością pomogą mi wysnuć właściwe wnioski. – Położył palec na wargach. – Hmm, najwyraźniej nie chcesz, żeby ktokolwiek wiedział, że tu jesteś. Czyżbyś ukrywał jakiś mały skandal? A może wplątałeś się w coś tak wstydliwego, że musisz przebierać się za żebraka, byle uniknąć wykrycia? Och! – Oczy Ferguna rozszerzyły się. – Może odwiedzasz burdele?

Podsumowując

Jeśli chcemy wzbudzić w czytelniku niechęć do jednego z bohaterów, to po pierwsze, warto się zastanowić czego sami nie lubimy w zachowaniu ludzi i właśnie tymi cechami obdarzyć wybraną postać.

Po drugie, warto skorzystać z kilku narzędzi, wtedy bohater stanie się trochę bardziej wiarygodny i złożony. Pokazanie jego relacji z innymi i dodanie wspomnień z przeszłości powoduje, że nagle nasi bohaterowie mają swoją wspólną historię! Dodajemy im głębi.

Po trzecie, lubiany czy nielubiany bohater powinien być spójny (chyba, że celowo łamiemy tę zasadę, żeby później wyjaśnić dlaczego – np. bohater miał jakąś tajemnicę). Nich jego wygląd, gesty, ton głosu, mimika i zachowanie pasują do jego charakteru i podkreślają wybrane cechy.

_____
Wszystkie cytaty pochodzą z książki Trudi Canavan „Gildia magów”.

Udostępnij