You are currently viewing Tajemnice we mgle

Tajemnice we mgle

Dzisiaj świat przywitał mnie gęstą mgłą. Poranek odsłaniał się przed moimi oczami powoli, sennie. Ptak sunął w powietrzu, ciężkie uderzenia skrzydeł przecinały mleczne kłęby. Barwy jesieni wirowały, opadały liśćmi do moich stóp. Gdzieś z przodu zamajaczył cień wiewiórki. Złota ścieżka prowadziła wprost w tę nieprzeniknioną biel.

Kocham mgły. Odsłaniają przede mną tajemnice…

Osiadają na dachach, zsuwają się niżej, gęste jak obłoki. Muskają liście, miękko otulają korę, wślizgują się w szczeliny, pieszczą trawę gęstymi wirami. Suną, coraz bliżej…

Mówią, że mgły skrywają świat.

Ja myślę, że demaskują złudzenie. Ten świat, który w jaskrawym słońcu wydaje się tak wyraźny, ostry w swoich krawędziach, wypala na siatkówce oka stały obraz. Pewność, jak jest, jak było, jak będzie, aż po horyzont.

Mgły rozpuszczają kontury, kolory bledną, kształty rozpływają się w marę, którą zawsze były.

Istnieje tylko to, co widzę. Tutaj. Teraz. Oddech.

Mówią, że mgła skrywa nieznane. Mają rację. Drżą. Chowają się w domach udając, że jej nie widzą. Odgradzają się drzwiami, wyobrażają sobie, że ich solidna rzeczywistość po drugiej stronie trwa nadal.

Na skraju mgieł spotykam tajemnicę.

Białe języki liżą palce moich stóp. Oddycham głęboko, wpuszczam je do płuc.

Gdzie jest granica między mną, a mgłami?

Udostępnij