You are currently viewing Epidemia pisarskiego kryzysu i 5 sposobów jak sobie z nim radzić

Epidemia pisarskiego kryzysu i 5 sposobów jak sobie z nim radzić

Niedawno byłam na spotkaniu pisarek. To czas na rozmowy, czytamy swoje teksty, prosimy o wskazówki, śmiejemy się i inspirujemy. Brzmi wspaniale, prawda? Tylko, że tym razem okazało się, że połowa kobiet nie przyniosła swoich tekstów, bo… nie piszą. Mają pisarski kryzys. Blokadę.

Co mówiły? Za dużo pisania. Presja czasu. Dość. Piszę dużo, ale nie to, co bym chciała. U mnie, to wszystko przez narzędzia pisarskie…

Przy tym ostatnim poczułam się trochę nieswojo, w końcu sama prowadzę warsztaty i uczę pisania. Jak to przez narzędzia pisarskie? Dziewczyny śmiały się, że powinnam stworzyć takie: „O jeden warsztat za daleko”, a ja dopytywałam, w czym tak naprawdę tkwi problem.

Nie chodzi o czas…

Dla mnie to ważna wskazówka, bo często sama tłumaczę się w ten sposób. Wyszło na to, że jednak nie chodzi o brak czasu. Kobiety mówiły, że specjalnie brały urlop, żeby pisać, ale to nie działało! Blokada trwała w najlepsze. Inne za to pisały mimo napiętego grafiku.

Od razu zaznaczę, że na mnie urlop pisarski działa jak zbawienie! Wtedy piszę i to dużo. Więc warto sprawdzić 😉 Ale od tej chwili będę się przyglądać, czemu tak często mówię, że nie piszę, bo nie mam czasu… 😉

Prawdziwy sprawca pisarskiej blokady zdemaskowany!

Rozmawiałyśmy, jadłyśmy szyszki zrobione przez jedną z kobiet (czy ktoś tu wie, co to są szyszki? 😀 ), piłyśmy herbatę, i rozkminiałyśmy dalej… Okazało się, że sprawcą blokady pisarskiej za każdym razem była presja! Presja czasu, bo wydawnictwo, bo terminy, bo przecież musisz to napisać… Presja, że powinnaś tworzyć nawet, jeśli nie dałaś sobie czasu pomyśleć, co właściwie chcesz napisać. Albo presja perfekcjonizmu i wewnętrznego krytyka, który nadaje w głowie – to jest złe, nie tak, znowu nie wyszło, przecież znasz narzędzia, wiesz, że można lepiej… Taaak, przy takiej presji naprawdę można utknąć na pierwszym zdaniu.

5 sposobów na pisarski kryzys

Podaję ci pięć sposobów wymyślonych i przetestowanych przez grupę pisarek 🙂 Działają!

1. Urlop od pisania – odpuść sobie presję

Naprawdę, odpuść sobie presję. Nie musisz pisać, nawet jeśli wydawnictwo chce od ciebie kolejną książkę. Nie musisz pisać na czas. Możesz odpocząć, dać sobie luz, swobodę. Baw się, ciesz i naprawdę bądź miła dla siebie. Daj sobie tyle czasu, ile potrzebujesz.

2. Napisz cokolwiek – odpuść sobie perfekcjonizm

Napisz coś innego niż zwykle. Cokolwiek. Może masz blokadę przed pisaniem powieści, ale przychodzą do ciebie wiersze lub teksty piosenek? Może zachwyciła cię poranna mgła (jak mnie niedawno), lub zezłościłaś się na szefa?

Ważne, że ten tekst nie musi być „jakiś”. Nie musisz używać pisarskich narzędzi, nie musisz go nikomu pokazywać. To zabawa. Pisz, co przypłynie, pozwól sobie na niedoskonałość.

3. Strona bullshit’u

Czasami trzeba silniejszego narzędzia, jeśli wewnętrzny krytyk za bardzo się rozpanoszył. Napisz naprawdę zły tekst. Naprawdę zły! Wbrew wszelkim regułom. Narzędzia pisarskie mają pomagać. To tylko narzędzia, nic więcej. Są jak wszystkie inne narzędzia, używasz ich, gdy czujesz, że to ułatwi twoje życie. Nie stosuj ich, żeby wywrzeć na siebie presję, nie po to zostały stworzone. To ty tu rządzisz, nie one 😉 Dlatego pozwól sobie napisać bullshit’owy tekst, który wsadzisz w usta swojemu wewnętrznemu krytykowi. On się zatka, będzie przeżuwał i trawił, a ty zyskasz trochę zabawy i spokoju od jego paplaniny 😉

4. Poranne strony

Poranne strony, to ćwiczenie z książki Julii Cameron „Droga artysty. Jak wyzwolić w sobie twórcę”. Chodzi o to, żeby codziennie rano pisać trzy strony. Ręcznie. Swobodnie. Bez reguł 😉 Zapisujesz, co masz ochotę, rozmawiasz ze sobą, puszczasz strumień świadomości. Po prostu piszesz, co ci przychodzi do głowy. Nie zastanawiasz się jak, ani po co, w ogóle nie myślisz nad stylem. Po prostu spotykasz się ze sobą i piszesz. To czas tylko dla ciebie.

5. Spotkania z innymi pisarkami! 😀

To zawsze pomaga! W gronie piszących możesz się wyżalić, posłuchać jak inni radzą sobie ze swoimi pisarskimi zastojami, zapytać o ich sposoby, co pomogło, a co nie. Wsłuchasz się w teksty czytane na spotkaniu, tak niesamowicie różnorodne! Ostatnio miałyśmy powieści, wiersz i rymowaną bajkę! 😀 Pośmiejesz się z wewnętrznego krytyka, zobaczysz, że nie ty jedna dajesz sobie nadmierną presję i dostaniesz wsparcie rozumiejących cię osób. Będzie cię ciągnęło do tych spotkań nawet, gdy nie piszesz i tkwisz po uszy w blokadzie, bo twoja wewnętrzna artystka pragnie znaleźć się w gronie podobnych jej osób. Poszukasz inspiracji… Na naszym ostatnim spotkaniu poprowadziłam wizualizację – spotkanie ze swoją wewnętrzną artystką. Jestem ciekawa, co kobiety wymyślą następnym razem 😉

…a trochę później, tego samego wieczoru, lub następnego dnia, czytam w komentarzach w naszej grupie, że ktoś, kto mówił o pisarskiej blokadzie, nagle znowu pisze ❤️ Spotkania rządzą!

O pisarskich blokadach można powiedzieć znacznie więcej. Już mam zakusy na następny artykuł 😉 A tymczasem wypróbuj nasze sposoby! 😀
Udostępnij