You are currently viewing 5 książek na świąteczny detoks ;)

5 książek na świąteczny detoks ;)

Polecane książki, to trudna sprawa. Chciałam wybrać dla ciebie kilka książek, które mogłyby umilić ci końcówkę roku. Okazało się, że to niełatwe zadanie, ponieważ ostatnio trafiałam na powieści z tak głupimi (a przez to też nierealistycznymi) bohaterkami, że aż mnie skręcało. Plaga jakaś. Ale kilka fajnych udało się wyłowić, oto one:

Fantastyka…

1. „Cuda Wianki”

„Cuda Wianki“ Anety Jadowskiej – to urban fantasy, druga część przygód Koźlaczek. Podobnie jak pierwsza, „Cud Miód Malina“, jest zbiorem opowiadań i kipi dobrym humorem oraz Girl Power.

2. „Przysługa dla czarnoksiężnika“

„Przysługa dla czarnoksiężnika“ Magdaleny Kubasiewicz – to również urban fantasy. Czytało mi się ją lepiej niż pierwszy tom, „Kołysanka dla czarownicy“. Fajna rozrywka, niezbyt zawikłana historia, ale ciekawa.

3. „Morza Wszeteczne”

„Morza Wszeteczne“ Marcina Mortki – to przygodowe fantasy w starym dobrym stylu 🙂 A w przypadku tej książki, to pirackie przygodowe fantasy 😉 Zdecydowanie najfajniejsza książka tego autora, jaką do tej pory czytałam.

4. „Łzy Mai”

„Łzy Mai“ Martyny Raduchowskiej – to naprawdę fajna i całkiem ciekawa powieść s.f., jedynie zakończenie jak dla mnie zbyt urwane, lubię jednak mieć jakieś domknięcie.

Tylko nie czytaj drugiego tomu! Po pierwszym tomie drugi, „Spektrum”, zapowiadał się całkiem obiecująco… I tu naprawdę duże zaskoczenie!

Uwaga, jeśli nie lubisz spoilerów, a właśnie zamierzasz przeczytać „Spektrum”, to nie czytaj dalej, ale nie sposób powiedzieć o co mi chodzi, nie zdradzając niczego.

Drugi tom okazał się… tą samą historią! Dokładnie tą samą, tylko opowiedzianą z punktu widzenia innej postaci. W pierwszym narracja skupia się wokół Jareda Quinna, porucznika wydziału zabójstw, a w drugim swoją opowieść snuje Maya, replikantka.

To ciekawy zabieg z dużym potencjałem, niestety zupełnie niewykorzystanym. Przez niemal całą książkę nie dowiadujemy się niemal niczego nowego! Prawie wszystko było powiedziane w pierwszym tomie! Dopiero dwie ostatnie godziny audiobooka (z 13 godzin!) wnoszą coś nowego. Słuchałam do końca z czystej ciekawości i fascynacji rynkiem wydawniczym, i decyzją publikacji takiej książki, ale niestety nie z ciekawości opowiadaną historią.

Rzadko piszę niepochlebne recenzje książek, raczej w ogóle o nich nie wspominam, ale tym razem nie mogę wyjść z zadziwienia. Szczególnie, że pierwsza książka była naprawdę obiecująca. Dlatego powtórzę – pierwsza część jest całkiem fajna.

Coś innego…

5. „Unleash the Power Within”

„Unleash the Power Within“ Tonego Robbinsa – to już zupełnie inna książka, poradnik. Tonego Robbinsa znam od dawna, ale ostatnio zainspirował mnie na nowo. Jest bezpośredni i bezkompromisowy, i… ma rację 😉 Jeśli chodzi o zmianę naszego życia, podejścia do problemów, blokujących przekonań i nawyków, to albo się angażujemy i dajemy nasze 100%, albo jedynie „wyrażamy zainteresowanie zmianą“. A Tony naprawdę potrafi świetnie zainspirować i zmotywować. To co mówi, to dokładnie tematy, nad którymi pracuję z klientami w terapii, z ich głębią i ukrytymi mechanizmami.

I jak? Czy coś z tego trafi na twoją listę do przeczytania?

Jeśli znasz już te książki, lub nie zainteresowały cię wystarczająco, to zerknij na poprzednią listę polecajek: „10 książek na powakacyjny relaks” oraz TUTAJ – we wcześniejszych artykułach pisałam o książkach absolutnie wyjątkowych 🙂

Udostępnij