You are currently viewing Narzędzia pisarskie jako antidotum na twórczą blokadę

Narzędzia pisarskie jako antidotum na twórczą blokadę

Niedawno pisałam o magii narzędzie pisarskich i o tym, jak mocno potrafią wpływać na odbiór tekstu przez czytelnika. Jednak, czasami od początkujących pisarzy słyszę, że uczenie się narzędzi ich blokuje. Czują, że “muszą pisać w określony sposób” i hamują swoją spontaniczność.

Po pierwsze, chcę ci powiedzieć, że narzędzia pisarskie nie są prawdami absolutnymi i jedynymi 😉 Są bardzo różnorodne, mają na celu ułatwienie pisania i uświadomienie, co i na jak wiele różnych sposobów możemy napisać, chcąc uzyskać określony efekt. Jeśli podejdziemy do nich, jak do wskazówek i propozycji a nie sztywnych reguł, to zaczną nas niesamowicie inspirować!

Po drugie, zdradzę ci mój sekret – dwa sposoby na narzędzia pisarskie, które nie tylko spowodowały, że się nie zablokowałam, ale wręcz stały się moim antidotum na pisarską blokadę!

Mój sekret… 😉

Pierwszy sposób na pisarską blokadę

Czasami dopada mnie klasyczna pisarska blokada. Siedzę przed klawiaturą, kursor miga irytująco i… nic. Pusty ekran. Pustka w głowie. Wtedy pomaga, jeśli skupię się na jakimś pisarskim zadaniu – to może być narzędzie pisarskie lub jakiś motyw. Zastanawiam się na przykład, w jakim miejscu mojej powieści mogłabym wprowadzić pośpiech? Kto i w jakiej sytuacji mógłby się spieszyć? Albo opisać tęsknotę? Kogo z moich bohaterów mogłaby dotyczyć? Lub, jak wpleść w dialog opis wnętrza? W którym miejscu mojej książki przydał by się taki opis?

Takie podejście zawsze odkrywa przede mną sceny i wydarzenia w moich powieściach i opowiadaniach, o których nie miałam pojęcia! To niezwykle inspirujące! 🙂

Przykład 1

Gdzie ktoś z moich bohaterów mógłby się spieszyć? Kto? Dlaczego? Te pytania uruchamiają lawinę inspiracji! Nagle widzę ciemne wnętrze ogromnej biblioteki i już wiem! Potem zaczynam bawić się samym pośpiechem – długością zdań, dynamiką, wyliczeniami, czasownikami… Zobacz efekt:

“Ciche odgłosy kroków wyrwały je z zamyślenia. Zerwały się z ławek. Rose jednym ruchem wcisnęła papirusy do torby. Huk! Odwróciła głowę. Księga Sami leżała na ziemi. Zamarły. Głosy w oddali narastały. Sami bez tchu podniosła książkę i ruszyła w głąb korytarza. Rose chwyciła lampkę i pomknęła za nią. W ostatniej chwili omiotła wzrokiem pusty stół. Dmuchnięcie. Ciemność. Cisza. Tylko ten odgłos zbliżających się kroków.”

“Kroniki Uniwersytetu Magii” – fragment, Alina Krzemińska

Jestem pewna, że nie napisałabym tej sceny w taki sposób, gdybym w pierwszej kolejności myślała o bohaterkach i wydarzeniach. To właśnie jeden z tych tekstów, przez które po prostu musi poprowadzić dobrze dobrane narzędzie pisarskie!

Przykład 2

Innym razem, podczas warsztatu pisarskiego dostałam zadanie: wpleść w dialog opis wnętrza. Chodziło o to, żeby opis wnętrza nie był czymś osobnym, wyciętym z reszty książki. Miał zapadać w pamięć, a jednocześnie miał być w pełni naturalny. Zaczęłam się zastanawiać, gdzie w mojej powieści przydał by się akurat taki opis. I już wiedziałam! Moje bohaterki przeprowadzały się do innego, dość tajemniczego pokoju. Idealnie! Właśnie tam potrzebowałam dokładnie czegoś takiego. Wchodzą do pokoju, oglądają go, badają zakamarki, rozmawiają, wykrzykują do siebie nawzajem kolejne odkrycia, przesuwają palcami po detalach mebli, zaglądają do szafek, wybierają swoje biurka…

Wiesz, ile dowiedziałam się wtedy o tym pokoju?! Wcześniej wcale go tak wyraźnie nie widziałam. Samo narzędzie pociągnęło mnie w jego głąb i pozwoliło odkrywać kolejne tajemnice. To była cudowna zabawa. Ale gdybym po prostu miała napisać opis pokoju, scena byłaby zupełnie inna, bardziej nudna i monotonna, przewidywalna.

Przykład 3

Kiedy indziej miałam pokazać w gestach tęsknotę. I znowu zaczęłam się zastanawiać – kto z moich bohaterów może czuć tęsknotę? Nawet nie zastanawiałam się skąd i za czym ta tęsknota. Raczej skupiłam się na bohaterce i jej mowie ciała. Zobaczyłam ją skuloną, obejmującą kolana, gdy kilka drobnych kamyczków osunęło się spod jej stóp w dół stromego, skalistego brzegu. Reszta pojawiła się sama. To była chwila, w której poznałam pragnienie mojej bohaterki, znacznie głębsze, niż to, o którym wiedziałam do tej pory! Coś mi wcześniej świtało, ale było ulotne, nieokreślone. Ta jedna krótka scena odkryła przede mną niezwykle ważną tajemnicę!

Drugi sposób na pisarską blokadę

Zdarza się, że nie mam pomysłu, jak napisać daną scenę. Wiem, jakie informacje zamierzam w niej zawrzeć i co chcę przekazać, ale zdania wychodzą koślawe, szorstkie. Zastanawiam się wtedy – co mogłoby poprowadzić mnie przez tą scenę? Jakie pisarskie narzędzie? Jaki motyw?

Przykład 1

Kiedyś chciałam napisać scenę, w której bohaterka ma dostać się do miejsca, które jest pilnie strzeżone. Odkryła tajne przejście, ale co z tego, skoro jest obserwowana? Długo się przygotowywała, tworzyła warunki, kradła minuty. W końcu nadszedł ten dzień. Miała niepostrzeżenie przedostać się do pilnowanego miejsca… Jak napisać tę scenę? Jak oddać jej ukryte napięcie i lęk, gdy przemierza korytarze usiłując nie dać nic po sobie nic poznać?

Odpowiedzią był rytm! Początkowo jednostajny, montonny, jak jej stała trasa korytarzami. Szła mijając strażników, odwiedzając te same co zawsze miejsca, skręcając w te same odnogi. Później rytm przyspieszał. Jak jej tętno, gdy zbliżała się do ukrytego przejścia. Rwał się jej szarpanym oddechem, gdy niemal ją złapano. A potem stopniowo się uspokajał, spowalniał wraz z uspokajającym się oddechem bohaterki, z powrotem do monotonii stałej trasy.

Przykład 2

Innym razem chciałam wprowadzić do powieści nowego bohatera. Wiedziałam, że pojawi się w nadmorskiej tawernie, późnym wieczorem i tam pozna główną bohaterkę. No dobrze, ale jak zrobić to ciekawie? To ważna scena i chciałam, żeby zapadała w pamięć. Pomyślałam, że skoro akcja dzieje się w tawernie, to może wprowadzić tam tłum! Niech to opis tłumu poprowadzi mnie przez scenę. Niech czytelnik zobaczy masę ludzi upchniętych w ciasnym pomieszczeniu, poczuje szturchnięcia, gdy będzie się przepychał między pijanymi marynarzami, niech poczuje smród potu zmieszanego z kłębami dymu taniego tytoniu, usłyszy harmider, pokrzykiwania i przebijające się w tle dźwięki strojonej altówki, niech zrobi mu się w tym ścisku i zaduchu tak gorąco, że zapragnie zdjąć sweter 😉

Przykład 3

Nie zawsze opieram na danym narzędziu całą scenę, zazwyczaj jedynie jej fragment. Kiedyś chciałam podkręcić napięcie na końcu sceny, w której bohaterka została zaatakowana przez istotę, której nie widziała, ale doskonale widział ją czytelnik. Chciałam wzmocnić poczucie niebezpieczeństwa, sprawić, żeby czytelnikowi przeszły po plecach ciarki. Dlatego nie zatrzymałam się na samym ataku, ale poszłam krok dalej. Do postaci mojego napastnika doskonale pasowało nieposkromione pragnienie i podniecenie. Dosłownie w kilku zdaniach pokazałam jego emocje, niemal erotyczne pożądanie. Pobawiłam się obrazem, odczuciami w ciele i myślami. Pisałam tę scenę podczas pisarskiego warsztatu, więc później przeczytałam ją grupie. Wielu osobom ta scena zapadła w pamięć, jedni mówili, że naprawdę musieli się z niej otrząsnąć, a inni, że to ich ulubiony bohater i czekają na ciąg dalszy 😉

Tajemnica sukcesu

Pisząc scenę, przez którą prowadzi mnie jakieś pisarskie narzędzie czy motyw skupiam się w pierwszej kolejności na tym, jak go oddać w tekście – jak opisać ten tłum, czy oddać rytm zawierający jednocześnie napięcie i monotonię. Bawię się słowami, skojarzeniami, długością zdań i innymi elementami tekstu, a informacje, które chciałam przekazać (i nie miałam pomysłu, jak to zrobić) płynnie wskakują w treść. Takie sceny wychodzą dużo ciekawsze, wielowymiarowe i wyraziste. Zawsze pojawiają się w nich elementy, których inaczej bym nie wymyśliła, często też widzę je z innej, ciekawszej perspektywy.

Tajemnica polega na tym, żeby puścić wodze wyobraźni, eksperymentować, bawić się 🙂 Wtedy pomysły wpadają same, spontanicznie wypływają spod palców wprost na monitor komputera. A jeśli nie wyjdzie? Nic straconego, przecież to tylko zabawa. Jeżeli użyjesz tych ćwiczeń do scen ze swojej powieści, to jestem pewna, że zawsze odkryjesz coś nowego!

Jest też jeszcze jeden plus z takiego podejścia. Później, gdy piszesz jakąś scenę, łatwiej wpadniesz na niestandardowy pomysł, ciekawą perspektywę lub narzędzie. Eksperymentuj! Życzę ci świetnej zabawy! 🙂

Udostępnij